Sezon na śliwki trwa już jakiś czas, a ja jak dotąd nie
miałam okazji nic z nimi zrobić. Jednak
ostatnio, gdy zobaczyłam je w lodówce, miałam ochotę na coś prostego z ich
udziałem jako deser do obiadu. Słoneczna pogoda stanowczo mnie zdemotywowała do
ciasta, więc postawiłam na crumble, czyli owoce pod kruszonką, którą
wzbogaciłam o otręby. Poza tym wersja ze śliwkami należy do moich ulubionych –
po upieczeniu są one lekko kwaśne i świetnie komponują się ze słodką górą.
Oczywiście, możecie dać inne owoce lub pokombinować z wariantem wielosmakowym. A Wy jakie lubicie najbardziej?
czwartek, 29 sierpnia 2013
poniedziałek, 26 sierpnia 2013
Kurczak masło-czosnek
Dla niektórych z Was dość nietypowy sos czosnkowo-maślany
może się wydać dziwny, jednak mogę zapewnić, że jest pyszny i danie, co jakiś
czas będzie gościć w moim menu. Pierwszy raz z tym połączeniem spotkałam się w
jednym z moich ulubionych „chińczyków”, tylko że w wersji z indykiem. Dość
długo zbierałam się z próbą jego odtworzenia, ale nie z lenistwa. Problemem
była panierka Panko, czyli specjalnie obrabiana bułka, która pozwala uzyskać
efekt chrupkości kotleta. Nie chciałam jej zamawiać przez Internet, gdyż dla
jednej paczki przesyłka byłaby sporo droższa, z kolei w sklepach z żywnością
świata kosztowała majątek. Jednak będąc, któregoś razu na Marywilskiej dorwałam
ją w sklepach z azjatycka żywnością. To miejsce, to dla mnie raj. Już teraz
wiem, gdzie szukać orientalnych składników za normalne ceny!
A co do samego dania, chrupiący kotlet świetnie się
komponuje z delikatnym sosem i ryżem, dlatego koniecznie musicie go spróbować.
To danie było na pierwszym miejscu do zrobienia, gdy dorwałam niezbędny
składnik w postaci Panko. Nawet jeżeli podchodzicie teraz do tego sceptycznie,
to zapewniam Was, że warto. Mój brat na początku miał podobne obawy – dopóki nie
spróbował.
sobota, 24 sierpnia 2013
Jarmark Dominikański 2013 – relacja
W poprzednim poście zapowiadałam, że szykuję dla Was małą
relację. Czasami zdarza mi się uczestniczyć w wydarzeniach kulinarnych, gdyż jest
to świetny czas na zdobycie nowych doświadczeń i inspiracji, a poza tym można
też kupić produkty często ciężko dostępne w zwykłych sklepach. Jak wiecie, nie
lubię nudy w kuchni, więc chętnie poznaję newsy w dziedzinie kuchni, a jarmarki
to świetna ku temu okazja, dlatego zapraszam Was dziś na małą relację śladami
Gdańska i jej Starówki, bo o tym obszarze będę Wam wspominała.
poniedziałek, 19 sierpnia 2013
Jogurt mrożony z owocami
Wróciłam!:) Odpoczęłam, a to było najważniejsze, gdyż w
tym roku za dużo wolnego nie miałam. Za to te 4 dni wykorzystałam w 100% i
jestem w stanie nawet wybaczyć „cudowne” korki z wczorajszego wieczornego
powrotu.
A jak to u mnie bywa, nie zabrakło także kulinarnych
inspiracji z podróży i mam nadzieję, że czas pozwoli mi je niedługo wykorzystać w
praktyce, by pokazać je na blogu. Skoro mowa już o powrocie i nowych smakach to
będzie też kolejna nowość blogowa, a dziś tylko mała zapowiedź tego, co wkrótce nastąpi, a mianowicie szykuję dla
Was kulinarną fotorelację z jarmarku
dominikańskiego, regionalnych smaków oraz ciekawostkę dotyczącą przepysznych
lodów azotowych!
Tymczasem
zapraszam Was na lody w wersji light. Można je jeść bez opamiętania, gdyż
zawierają jedynie jogurt i owoce. Jeżeli chcecie to możecie je osłodzić miodem, wtedy zawsze jest zdrowiej. Zrobiłam ich dwie wersje smakowe, gdyż przy okazji proponuję
jednocześnie dwie formy podania. Jedna w formie lodów jogurtowych (bananowe kulki) oraz
drugie w formie mrożonego jogurtu (mango – wersja dla leniwych, którzy nie chcą
czekać paru godzin). Przepis podpatrzyłam u
Domi w kuchni, jednak oryginalnie pochodzi on od Jamiego Oliviera, który jeszcze
nigdy mnie nie zawiódł! Zapraszam Was do wykorzystania różnych wariantów
smakowych – ja najpierw zrobiłam z mango, ale wersja z bananem wyszła równie
genialna. Teraz przymierzam się do brzoskwiniowej. Wprowadziłam także swoje małe modyfikacje, gdyż inaczej nie byłabym sobą :)
wtorek, 13 sierpnia 2013
Cytrynowa tarta bez pieczenia
Tak, wiem w ciągu ostatnich dni prezentuję Wam już drugą
tartę, ale po prostu je uwielbiam, a Wy chyba równie jak ja podzielacie ten mój
entuzjazm, gdyż wybraliście ją w akcji „Gotowanie za głosowanie”. W dodatku ciasto
nie jest skomplikowane, a jedyna przeszkoda to czas, jaki trzeba odczekać zanim
krem stężeje. Muszę przyznać, że jest on uzależniający, gdyż wyjadałam go już
prosto z rondelka w trakcie przygotowań, a w połączeniu z herbatnikowym spodem
tworzy ciasto idealne i na pewno nie poprzestaniecie na jednym kawałku. Ja tylko
żałuję, że tak późno je wypróbowałam – przepis znalazłam tutaj, choć wprowadziłam małe zmiany. Przede wszystkim zamieniłam limonkę na cytrynę, bo akurat miałam je w domu. Ponadto,
bazując na tym przepisie można również poszaleć z różnymi wariantami smakowymi,
a mamy jeszcze tyle sezonowych owoców, które warto wykorzystać póki jeszcze jest
na nie czas!
Ps. wyjeżdżam na
długi weekend, więc zostawiam Was z ciastem na osłodę, a po nowe przepisy
zapraszam około poniedziałku. Tymczasem ja zamierzam wypocząć:)
piątek, 9 sierpnia 2013
Sałatka ziemniaczana
Sałatki niezbyt często pojawiają się na moim blogu, ale to nie
znaczy, że rzadko je jem. Uwielbiam je, ale czasem mam wątpliwości czy coś
wstawić, czy nie jest za banalne. Jednak okres blogowania nauczył mnie, że
często to te najprostsze przepisy są pożądane i najchętniej przez Was wyszukiwane. A to,
co dla blogera może być oczywiste, dla osoby rzadko gotującej już nie musi. Dlatego
staram się, aby na blogu pojawiały się też bardzo proste przepisy. W ogóle
wychodzę z założenia, że w prostocie siła i takie przepisy najczęściej są
najlepsze, bo są nieprzekombinowane. Taka też jest dzisiejsza sałatka – prosta,
szybka i kilku-składnikowa. Świetnie nada się jako dodatek do grilla lub do
pieczonego mięsa (ja swoją podałam z pieczonym kurczakiem). W lato jest na pewno o wiele lepsza aniżeli gotowane ziemniaki. Ja swoją
także chętnie zabrałam w pojemniku jako drugie śniadanie do kanapek. Sałatka powstała
za sprawą A., który zobaczył gotowca w Lidlu i się zapytał czy taka sałatka
jest dobra. I co? Takiego smaku mi narobił, że musiałam ją w końcu przygotować:)
Ps. przypominam o trwającej do dziś (09 sierpnia) do g. 22 akcji gotowanie za głosowanie.
Ps. przypominam o trwającej do dziś (09 sierpnia) do g. 22 akcji gotowanie za głosowanie.
czwartek, 8 sierpnia 2013
Rok blooooga!!
Kochani!
Właśnie wczoraj minął rok mojej przygody z blogowaniem!
Ale jak to ze mną bywa, nie wyrobiłam się już z napisaniem posta, gdyż
szykowałam dla Was specjalny widget z tej okazji - taki interaktywny kolaż wg
mnie najlepszych przepisów (po kliknięciu w zdjęcie przechodzi się do przepisu).
Skoro mamy rocznicę, to chyba warto zrobić małe
podsumowanie oraz wspomnieć jak zaczęła się moja przygoda z blogiem – mam nadzieję,
że doczytacie do końca, bo mam małą tendencję do rozpisywania się, ale zacznijmy
więc od samego początku.
niedziela, 4 sierpnia 2013
Cytrynowa tarta z malinami
Ci, którzy śledzą mojego bloga, wiedzą, że tarty to moje
małe zboczenie kulinarne od prawie roku. Pomysłów na nie wciąż mi nie brak, a
tym razem dzielę się z Wami przepisem na nią, który otrzymałam od koleżanki
Magdy. Przepis czekał rok zanim go wypróbowałam, gdyż w tamtym roku nie
wyrobiłam się już z sezonem malinowym, a tak się złożyło, że nie mroziłam jakoś
malin. Magda stwierdziła, że ciasto
najlepsze jest właśnie z tymi owocami, tak więc idąc za radą grzecznie
poczekałam na sezon i w tym obiecałam sobie, że wreszcie je spróbuję. W tym
roku też już nadrobiłam zaległości i zamroziłam 3 małe paczuszki malin.
Ps. przypominam także o trwającej do 9 sierpnia (piątek) g. 22 akcji gotowanie za głosowanie.
Ps. przypominam także o trwającej do 9 sierpnia (piątek) g. 22 akcji gotowanie za głosowanie.
czwartek, 1 sierpnia 2013
Gotowanie za głosowanie #8
Nie wiem jak Wam, ale ja ma wrażenie, że lipiec to uciekł mi
z kalendarza. Dni lecą strasznie szybko, a ja żyję od weekendu do weekendu. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Plusy też są - staram się wykorzystać dobrą pogodę na tyle, na ile mogę. Nie martwcie się jednak, mam również parę przepisów, które
czekają na swoje „5minut”, które w wolnych chwilach mam zamiar opracować,
aby móc Wam zaprezentować na blogu.
Dziś jednak nadszedł czas na kolejną akcję gotowanie za głosowanie. Długo się zastanawiałam, co przygotować, aby była ona adekwatna do pory roku. Wczoraj dostałam olśnienia- deser na lato! Stanowcze "nie" mówimy wtedy piekarnikowi, dobrze gdyby były na zimno i owocowo. Idąc tym tropem, dobrałam do naszej akcji 4 różne desery na ochłodę.
Dziś jednak nadszedł czas na kolejną akcję gotowanie za głosowanie. Długo się zastanawiałam, co przygotować, aby była ona adekwatna do pory roku. Wczoraj dostałam olśnienia- deser na lato! Stanowcze "nie" mówimy wtedy piekarnikowi, dobrze gdyby były na zimno i owocowo. Idąc tym tropem, dobrałam do naszej akcji 4 różne desery na ochłodę.
Oto słowniczek
propozycji:
Jogurt
mrożony mango z owocami - ostatnio mam fazę na mango (może dlatego, że
niedawno odkryłam ten boski smak), dodatkowo jakiś czas temu zapisałam sobie
przepis Jamiego Oliviera na jogurtowe lody mango, więc postanowiłam połączyć to
z owocami i stworzyć pucharkowy deser.
Domowe
lody śmietankowe – nie mam
maszyny do lodów, ale jakiś czas temu natknęłam się w blogosferze na kremowe lody
dwuskładnikowe bez mieszania. Jestem strasznie ciekawa ich smaku, gdyż autorka
bloga stwierdziła, że lepszych nie jadła. Przekonajmy się!
Tarta
cytrynowa bez pieczenia – kolejny przepis, który czeka na mojej liście "do zrobienia". Kocham cytrusy i kwaśne smaki, a
jeszcze bardziej tarty, więc nie mogłam przejść obojętnie obok tego przepisu. Ja jednak zamieniam limonki na cytrynę. Jakoś
bardziej mam na nie ochotę. Połączenie herbatników wraz z cytrynowym kremem, to
musi być to!
Kawowy
torcik na biszkoptach bez pieczenia – kawoszką jestem od zawsze. Preferuję jednak te lekkie kawy, dlatego
torcik o tym posmaku należy do moich faworytów wśród kawowych deserów. Jestem pewna,
że Wy też będziecie zachwyceni tą delikatną pianką.
Swoje głosy możecie
oddawać od teraz 1 sierpnia 2013 roku do 9 sierpnia 2013 roku do godziny 22 (ankieta
znajduje się jak zwykle w prawym górnym rogu bloga, niedostępna w wersji
mobilnej bloga).
Ponadto, w
przypadku remisu obowiązują zasady takie jak poprzednio – to ja wraz z bratem i
A. zwykłą większością głosów wybiorę wygraną pozycję, którą potem opublikuję na
blogu.
Pozdrawiam,
Anulla
Subskrybuj:
Posty (Atom)