W akcji „gotowanie za głosowanie” wybraliście włoskie danie,
które jest bardzo podobne do pizzy, ale ma kształt „pieroga”. Bardzo długo
miałam zagwozdkę, co zrobić, aby ten przepis nie był banalny. Cały czas chodził
za mną ananas i kurczak, więc chciałam te smaki połączyć. Niestety w tej
kwestii musiałam użyć siły przekonywania w stosunku do brata, który unika tego
owocu jak ognia. Po licznych argumentach ustąpił. Efekt był taki, że niestety
nie udało mi się go namówić, aby polubił ananasa i wydłubywał go z calzone. Cóż,
nie trzeba w końcu wszystkiego jeść. Mnie natomiast ta wersja smakowa bardzo
odpowiadała. Następnym razem po prostu będę przygotowywać dla brata inny farsz.
Ciasto:
0,5 kg mąki
50g drożdży (pół
opakowania)
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka cukru
1 jajko
Ok. 200 ml letniej wody (tyle, aby ciasto nie
kleiło się nam do rąk)
ewentualnie ulubione zioła lub czosnek w proszku
ewentualnie ulubione zioła lub czosnek w proszku
Sos:
Mały słoiczek
koncentratu (ok. 90-100g) – może też być tomatera, pomidory w puszce, przecier
pomidorowy
Bazylia
Oregano
Tymianek
Sól
Zamiast w/w ziół
możemy też użyć gotowej mieszanki prymat – przyprawa do pizzy
Farsz:
Pół puszki ananasa
- krojony
Pół piersi z
kurczaka (ok. 30 dag)
15-20 dag sera
żółtego
Olej
Sól
pieprz
Przygotowanie:
- Drożdże rozdrobnić, zasypać cukrem. Odstawić na kilka minut w ciepłe miejsce, żeby się rozpuściły.
- Mąkę wsypać do dużej miski, dodać do niej jajko, sól i drożdże oraz opcjonalnie przyprawy. Stopniowo wlewać wodę. Zagnieść ciasto tak, aby było elastyczne. Następnie przykryć je ścierką i odstawić na ok. 1 godzinę do wyrośnięcia.
- Teraz należy przygotować sos do pizzy. Do miseczki dodać koncentrat, wlać trochę wody (tak, aby była konsystencja sosu). Doprawić do smaku ziołami, solą i pieprzem. W przypadku pomidorów w puszce należy je uprzednio udusić na jednolity sos – aby był bardziej wyrazisty w smaku można dodać do niego łyżkę koncentratu pomidorowego.
- Kurczaka pokroić w kostkę. Usmażyć. Posolić i pieprzyć do smaku.
- Bierzemy kawałek ciasta, wałkujemy go lub rozciągamy w formie koła w dłoni. Na jednej połówce kładziemy sos, na to kurczaka, trochę ananasa, posypujemy serem żółtym i zamykamy jak pieroga. Czynność powtarzamy do momentu wyczerpania ciasta.
- Calzone układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Wierzch smarujemy rozmąconym jajkiem.
- Pieczemy na złoty kolor 20-25 minut w temperaturze 200 stopni.
- Podawać z ulubionym sosem.
Smacznego,
Anulla
Fajne wyszło tylko mało rumiane :)
OdpowiedzUsuńczekamy na następne danie :)
wiem, ale rodzice mają stary piekarnik i z nim trzeba uważać by spodów nie z węglił, a już nie wspomnę ile słyszę, że trzeba go wymienić:P
UsuńNo całkiem niedawno miałam taki na prąd zielony stary :)
UsuńAle dostałam kuchnię gazową w spadku z piekarnikiem elektrycznym :)
więc doskonale rozumiesz, jak to jest korzystać ze staroci:) obecne urządzenia kuchenne wiele ułatwiają i bardzo to doceniam:)
UsuńŚwietny pomysł na szybki i smaczny obiad lub kolacyjkę :)
OdpowiedzUsuńfajnie wyszły te pierogi:) smakowicie!
OdpowiedzUsuńAle kusisz! Mmm ten ananas to jak dla mnie strzał w 10!
OdpowiedzUsuńCudne:) Zamroziłam część ciasta do pizzy, chyba jutro takie zrobię:))
OdpowiedzUsuńAle pyszności!!!! :D
OdpowiedzUsuńSuper wyszło, przyznam ze nie robiłam takich placków:)
OdpowiedzUsuńJuż sobie wyobrażam jakie było pyszne, świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńświetnie Ci wyszedł ten pieróg:)
OdpowiedzUsuńMi farsz jak najbardziej by odpowiadał :)
OdpowiedzUsuńJuż tak się zbieram do calzone i zbieram... a przepisów coraz więcej. Można powiedzieć, że zbieram doświadczenie :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny pomysł :) musi być pyszne!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł na smaczna przekąskę,uwielbiam dania z kurczakiem i ananasem:)
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńprzepraszam za zaległości w zaglądaniu do Ciebie!
Ale już jestem, patrzę co u Ciebie...calzone :) zawsze jadam na mieście, nie wiem czemu jeszcze sama nie zrobiłam ;)
Pozdrawiam!
Ooo fajny, dla mnie farsz idealny! :D
OdpowiedzUsuńNormalnie profanacja ananasa, straszne, bo calzone wygląda i brzmi bardzo apetycznie:)
OdpowiedzUsuńno cóż nie każdego da się do niego przekonać, a próbowałam wiele razy:P
UsuńDo calzone przymieżam się już od baaardzo dawno i wciąż go nie zrobiłam. Muszę się skusić ;)
OdpowiedzUsuńPalce lizać!
OdpowiedzUsuńSmakowicie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńbardzo chętnie wyjadałabym taki farsz nawet prosto z miski :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego typu wypieki i choć do hawajskich smaków jeszcze się nie przekonałam to chętnie bym spróbowała Twojej wersji :)
OdpowiedzUsuńWow super :) Ja też głosowałam na Calzone :) a wersja hawajska bardzo do mnie trafia :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię ten rodzaj pizzy :)
OdpowiedzUsuńrobiłam to danie od lat a nawet nie miałam świadomości że nazywa się calzone :)...wersja Hawajska warta wypróbowania
OdpowiedzUsuńno widzisz, człowiek uczy się całe życie:)
UsuńMniam, smakowicie wygląda :D
OdpowiedzUsuńLubię połączenie kurczaka i ananasa, pyszne calzone!
OdpowiedzUsuńUwielbiam calzone <3
OdpowiedzUsuńWOW! Calzone to moja ulubiona włoska potrawa. Zaraziłem się tą miłością w zeszłym roku, gdy spróbowałem tego dania w Dominium. Do tej pory nie znalazłem lepszej knajpy, gdzie można dostać tego "pierożka". Sam też próbuję w domu nieco gotować itp., więc koniecznie przetestuję ten przepis, bo wersja hawajska mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam, twoje wygląda rewelacyjnie:) aż nie mogę się oderwać od tego zdjęcia:)
OdpowiedzUsuń