Mam też dla Was małą informację. Od poniedziałku muszę pogodzić uczelnię jeszcze z innymi obowiązkami. Znów powraca Ania, która ma dużo na głowie. Zauważyłam jednak tendencję, że im więcej zajęć, tym lepiej jestem zorganizowana. Postaram się nadal wrzucać przepisy z tą samą częstotliwością. Z bloga nie zamierzam rezygnować, bo daje mi mnóstwo radości i inspiracji, a to dopiero początek mojej przygody z blogowaniem:)
Składniki na 4 porcje:
1 duża pierś z kurczaka
ok. 1 kg ziemniaków
przyprawa do ziemniaków Kamis
kulka mozzarelli
bułka tarta
1-2 jajka
mąka
sól
pieprz
olej
Przygotowanie:
- Ziemniaki obrać, opłukac, pokroić w ćwiartki (gdy są duże to jeszcze na mniejsze części). Włożyć je do dużej miski. Wlać trochę oleju, posypać przyprawą do ziemniaków. Posolić. Wymieszać rękami.
- Ziemniaczki przełożyć bo formy wyłożonej folią aluminiową. Wlać do nich około pół szklanki wody. Piec około 40 minut w temperaturze 180-190 stopni.
- Gdy ziemniaki się pieką, my przygotowujemy kotlety.
- Pierś z kurczaka pokroić na 4-5 plastrów.
- Rozbić je - na pierś położyć folię spożywczą i zbić młotkiem. Folię stosuję po to, aby się kotlet nie podziurawił.
- Posolić jedną stronę, ułożyć na niej kawałek mozzarelli. Zwinąć.
- Następnię obtoczyć roladkę w mące, później w jajku rozbełtanym z solą i pieprzem, a na koniec w bułce tartej.
- Smażyć na gorącym oleju do zrumienienia.
- Następnie przełożyć devolay'e do blachy wyłożonej formą aluminiową posmarowaną olejem za pomocą pędzla. Piec je 15-20 minut w temperaturze 180 stopni.
- Gotowe danie podawać z ulubioną surówką.
Smacznego,
Anulla
Uwielbiam to miąsko, jest takie mięciutkie ;)
OdpowiedzUsuńPychota :))))
OdpowiedzUsuńMMM.. z mozzarellą? Pycha!
OdpowiedzUsuńuwielbiam devolaje! Bardzo apetyczny pomysł na obiad :)
OdpowiedzUsuńpyszny obiad! :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia z nowymi obowiązaki i na uczelni :) dasz radę, a przepisy wklejaj tutaj, bo inspirujesz. Devolaya jadłam często jako dziecko, zrobię sobie w ramach odświeżenia wspomnień :)
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńPycha!!!:)
OdpowiedzUsuńDevolay'ów jeszcze nigdy nie robiłam, ale wersja z mozzarellą trafia w moje kubki smakowe :)
OdpowiedzUsuńto pora spróbować zrobić:)
UsuńŚwietny obiad :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie obiady:) szkoda, że u nas tak rzadko robi się devolaje.
OdpowiedzUsuńZaszalałaś! Nigdy nie robiłam devolay'a ale chyba będę musiała się w końcu przemóc!
OdpowiedzUsuńJeden z moich ulubionych obiadków!
OdpowiedzUsuńU mnie dziś też dewolajki :) polecam :) ale twoje smakowite - nie powiem :)
OdpowiedzUsuńMam pytanie, jak Ty pokroilas te piersi z kurczaka na 4 plastry? ja jak robiłam devolaya to przecinałam pojedyncza piers w zdłuz i pozniej rozbijałam ale dalej byly za grube tak, ze ciasto nie chciało się rolowac. Jak rozbijałam mocniej to się dziury robily. I jedne plastry byly większe od drugich:/
OdpowiedzUsuńkroiłam pierś tak jak i Ty na pół wzdłuż, a następnie kładłam na nią folię spożywczą i rozbiłam z jednej strony delikatnie (z dwóch się podziurawią). Można też użyć drewnianego młotka wtedy rozbije delikatniej niż metalowy. Ale metalowy też się nada. Praktyka czyni mistrza, więc nie warto się zrażać:)
Usuń