Po małym zmotywowaniu wreszcie się do nich
zebrałam i prezentuję Wam sposób na zdrowszą wersję sajgonek. Ten przepis
to dowód na to, że sajgonki nie muszą ociekać tłuszczem, aby być smaczne.
Wystarczy je po prostu upiec. Fanów wersji tradycyjnej odsyłam natomiast do starszego
przepisu tutaj.
750g mięsa mielonego (u mnie z szynki)
2 marchewki
Biała cześć pora
100g makaronu ryżowego nitki
12 płatów papieru ryżowego
2-3 łyżki sosu sojowego
1 jajko
50g grzybków mun
2 ząbki czosnku
Pieprz cayenne do smaku lub ostra papryka w proszku
Sól
Pieprz
1 łyżka oleju
Przygotowanie:
- Grzybki przygotować wg instrukcji na opakowaniu. Pokroić dość drobno.
- Makaron przygotować wg instrukcji na opakowaniu Pokroić na paski kilku cm.
- Marchewkę zetrzeć na tarce o grubych oczkach, pora pokroić na paseczki, a czosnek posiekać. Zeszklić na łyżce oleju.
- Do miski przełożyć mięso mielone. Dodać pokrojony makaron ryżowy, grzybki, zeszklone warzywa i jajko. Doprawić do smaku solą, pieprzem, sosem sojowym oraz cayenne.
- Wszystkie składniki ze sobą połączyć.
- Papier ryżowy zwilżyć wodą. Układać na środku sporą ilość mięsa (taki podłużny pulpet). Zwinąć (najpierw boki, a potem zrolować).
- Tak przygotowane sajgonki ułożyć na blasze do pieczenia, za pomocą pędzla posmarować olejem. Piec w nagrzanym piekarniku do 200 stopni ok. 25-30 minut.
Smacznego,
Anulla
Moje smaki, chętnie ustawię się w kolejce po porcyjkę :)
OdpowiedzUsuńPysznie. Znowu nabrałam apetytu na sajgonki :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię sajgonki, a pieczonych jeszcze nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńSajgonki! Mniam. Nigdy sama nie robiłam, ale zawsze jak byłam w chińskiej restauracji - zamawiałam! Od dziecka :D To mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka cieplutkie :)
Wygląda cudownie! Istne arcydzieło :-) Mam już ochodztę na samą myśl. Pozdrawiam i bardzo dziękuje
OdpowiedzUsuńFantastyczny pomysł. Dawno nie jadłam sajgonek, a takie domowe lubię najbardziej. Twoja wersja ma wielki plus są fit :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę pyszna propozycja :-)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł na pieczenie sajgonek :D
OdpowiedzUsuńWygląda cudownie! Istne arcydzieło :-) Mam już ochodztę na samą myśl. Pozdrawiam i bardzo dziękuje
OdpowiedzUsuńJak ja lubię sajgonki. Fajna propozycja :)
OdpowiedzUsuńFajne takie fit! :)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie ☺
OdpowiedzUsuńKiedyś jadłem sajgonki :) Są bardzo smaczne :) Same smażenie sajgonki nie jest złe. To kwestia doboru tłuszczu do smażenia oraz czasu trwania obróbki cieplnej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Patryk
Bardzo apetyczne te sajgonki :-)
OdpowiedzUsuńSkusiłabym się, pyszności <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam sajgonki, więc przepis jest dla mnie idealny :)
OdpowiedzUsuńraz w życiu jadłam sajgonki, ale w innej wersji :)
OdpowiedzUsuńTeż mnie skusiły, baaaardzo! :)
Takiej wersji nie próbowałam, super :)
OdpowiedzUsuńpyszny sposób na sajgonki :)
OdpowiedzUsuńmuszę koniecznie wypróbować :)
OdpowiedzUsuń