poniedziałek, 10 lutego 2014

Fasolka po bretońsku

To jedno z tych dań, które zna każdy i każdy robi na swój sposób. Nie wiem czemu, ale rzadko ją przygotowuję, a gdy już to robię to jest oprawiona całym ceremoniałem wyczekiwania. Gości przeważnie u mnie w okresie zimowym, gdyż wtedy mamy najmniej świeżych owoców i warzywa. Ponadto, moja fasolka zawsze występuje w akompaniamencie kiełbasy, pomidorów i sporej ilości majeranku.  Chyba nie muszę Wam tego dania zachwalać, albo ktoś je lubi albo nie.

Wskazówka: w celu skrócenia czasu gotowania fasoli, namoczcie ją w wodzie najlepiej całą noc.


Składniki na 2 spore porcje:
300g fasoli Jaś
20 dag kiełbasy dobrej jakości
1 nieduża cebula
2 małe ząbki czosnku
1-2 liście laurowe
2 ziarna ziela angielskiego
2 łyżki koncentratu pomidorowego lub pół puszki pomidorów i łyżeczka koncentratu
Sól
Pieprz
Majeranek
Łyżka oleju

Przygotowanie:
  1. Fasolę zalać wodą w naczyniu, odstawić na kilka godzin, a najlepiej na całą noc. Gotować do miękkości w osolonej wodzie ok. 40 minut, dolewając wody jeżeli jej ubywa.
  2. Następnie kiełbasę i cebulę pokroić w kostkę, a czosnek posiekać. Przesmażyć na odrobinie oleju. Popieprzyć. Dodać koncentrat pomidorowy lub pomidory z puszki i koncentrat w mniejszej ilości – w tym drugim przypadku dusić chwilę do rozpadnięcia pomidorów. W przypadku stosowania samego koncentratu rozcieńczyć go paroma łyżkami wody. Dodać ziele angielskie i liście laurowe. Na koniec dodajemy odcedzoną fasolę. Wszystkie składniki połączyć ze sobą chwilę podgrzewając. Robię w ten sposób, aby ominąć efekt zasmażki. Podawać ze świeżym pieczywem.

Smacznego,
Anulla

39 komentarzy:

  1. Bardzo lubię, ale nie umiem niestety zrobić idealnej. Zawsze wychodzi mi z jakimś "ale" :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tez szukam ideału niektórych dan;) więc i ty z czasem pewnie swój odkryjesz;)

      Usuń
  2. ja też ją uwielbiam:D i tak jak ty, przygotowuję rzadko i zawsze zimą:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię! Dawno nie robiłam , też nie wiem czemu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam fasolkę, ale twoja jakoś gesta wyszła.
    Ja robie w lekkim sosiku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja lubię taką gęstą, bez zasmażki, z pomidorami:)

      Usuń
  5. Fasolka niestety nie w moim guście, ale wygląda naprawdę przepysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja właśnie należę do tych, którzy tej fasolki się nie chwycą-od lat próbuję i nic! :(
    ale kiełbasa w zupie wygląda apetycznie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam!!! to moje comfort food, zimową pora lubię dodać nieco ostrej papryki aby rozgrzewała.

    Pozdrawiam
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  8. ja od czasu do czasu muszę ją mieć:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dawno nie gotowałam, a może zamoczę dziś fasole i jutro będzie jak znalazł -pyszny obiadek :)

    OdpowiedzUsuń
  10. wygląda na prawdę przepysznie :)

    www.izabielaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam fasolkę...dawno nie robiłam, dobrze że przypomniałaś:))

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja akurat jestem tym typem, który nie lubi fasolki od pierwszego jej spróbowania :)

    Pees. Widzę dużą poprawę jakości zdjęć - na plus :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wszystko musimy lubić, ja też wielu rzeczy nie trawię:)
      a co do zdjęć - dziękuję:) nawet takie beztalencie w zakresie fotografii jak ja może robić postępy:P najgorsze to to światło sztuczne, a niestety najczęściej o tej porze muszę przy nim fotografować:(

      Usuń
  13. Lubię, oj lubię i to bardzo! Zwłaszcza "chrupiącą" kiełbaskę w tym sosie pomidorowym. Niestety fasolki po bretońsku jeść od pewnego czasu nie mogę. Wszystkie składniki oddzielnie mi nie szkodzą, jednak ich połączenie powoduje u mnie okropny ból brzucha :( A szkoda, kiedyś się nią zajadałam z chlebkiem.

    OdpowiedzUsuń
  14. U nas też dawno fasolki nie było - trzeba nadrobić to niedopatrzenie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja dość często robię fasolkę, ale biorę fasolę z puszki bo tak jest szybciej, może mniej smaczniej ale .....
    Czasami można iść na łatwiznę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. każdy z nas czasami idzie łatwiznę, szczególnie gdy czas tak szybko pędzi:)

      Usuń
  16. Duża ilość majeranku u mnie również obowiązkowa! oj chyba dawno nie byłam, bo widzę piękne zmiany u Ciebie na stronie - super :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja bardzo lubię, a jeszcze bardziej chleb maczany w sosiku po fasolce

    OdpowiedzUsuń
  18. Lubimy, lubimy :-) Twoja wyglada smakowicie :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo lubię fasolkę po bretońsku, jakoś szczególnie jak jest bardziej zimno :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Moja fasolka po bretońsku jest gęstą zupą, a u ciebie widzę inną opcję:)
    Tak czy inaczej, robiąc fasolkę raczej jej nie jem, bo średnio ją lubię, ale zanim dodam koncentrat pomidorowy odkłada sobie w oddzielny garnek część, robię grzanki i mam przepyszną i lekką zupę fasolową:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. każdy patent dobry, ja gdy mama robi szczawiową której nie znoszę, robię sobie koperkową:D

      Usuń
  21. Jestem za fasolką. Wczoraj pałaszowałam ze smakiem i ten chleb w sosie tak to moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam fasolkę po bretońsku. Tylko moja ma jeszcze płynną zupę, a u Ciebie widzę na zdjęciach, że nie ma. Jadam z chlebem lub bułką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja wolę taką gęstą, więc sobie pokombinowałam:)

      Usuń
  23. Ja nie mam swojego sposoby, więc chętnie zaadoptuję twój ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Klasyka, uwielbiam fasolkę :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Uwielbiam, mogłabym jeść przynajmniej raz w tygodniu ;)

    OdpowiedzUsuń

Podpisz się pod komentarzem, jeżeli jesteś Anonimowy:)