Ostatnio na chwilę zniknęłam, ale wróciłam do Was i chcę zaprosić na kawałek pysznego ciasta. Nazwa jego jest dość specyficzna,
ale gdy tylko zobaczyłam, że zawiera w sobie jabłka, to wiedziałam, że kiedyś
je zrobię. Kocham z nimi wypieki, więc nie mogło stać się inaczej. Przepis
trochę zmodyfikowałam, ale to też już norma. Po pierwsze pominęłam mak – nie przepadam
za nim, a po drugie nie rozdzielałam warstw, kakao i wiórki. Wszystkie te składaniki dodałam do jednej.
Wyszło pyszne ciacho z kremem, które zostało przełamane musem z jabłek.
Inspiracja: blog kruche babeczki
na ciasto:
5 jaj
1/2 szklanki cukru
1/4 szklanki oleju
1 łyżeczka proszku
do pieczenia
1/2 szklanki
wiórków kokosowych
1 kopiasta łyżka
kakao
1 szklanka mąki
pszennej
Na krem budyniowy:
1/2 litra mleka
2 budynie waniliowe
bez cukru
250 g masła – można
trochę mniej, wtedy krem będzie mniej maślany
1/2 szklanki cukru
pudru lub trochę mniej
Na mus jabłkowy:
6 dużych jabłek
1 galaretka (u mnie
cytrynowa)
Przygotowanie:
- Ciasto: Białka ubić na sztywno, następnie dodać po jednym żółtku i powoli wlać olej. Mąkę wymieszać z cukrem, z proszkiem do pieczenia, kakao i wiórkami koksowymi. Stopniowo dodawać do masy jajecznej. Wymieszać delikatnie. Blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia. Przełożyć do niej ciasto. Piec w 180 stopniach 25-30 minut do tzw. "suchego patyczka". Ciasto wystudzić, zdjąć papier, przekroić na pół.
- Krem: Budynie wymieszać w 1/2 szklance mleka wraz z cukrem. Resztę mleka zagotować, do gotującego się dodać rozmieszane budynie, ciągle mieszać do momentu, aż budyń zrobi się gęsty. Odstawić do wystudzenia. Jak budyń ostygnie utrzeć go z masłem. Masą przełożyć ciasto.
- Mus: Jabłka obrać. Następnie zetrzeć je na tarce o grubych oczkach, przełożyć do rondelka i poddusić. Jak zmiękną wsypać suchą galaretkę. Dokładnie wymieszać, żeby jabłka i galaretka się połączyły. Odstawić do przestudzenia. Tak przygotowane jabłka wyłożyć na wierzch ciasta, wstawić do lodówki, żeby galaretka i jabłka zastygły.
Smacznego
Anulla
ciekawa nazwa :) ale ciacho pyszne na pewno !
OdpowiedzUsuńFajna nazwa, a ciacho wygląda apetycznie :-)
OdpowiedzUsuńJak na "popaprańca" to całkiem fajne ciasto wyszło :)
OdpowiedzUsuńulala.. same pyszności :)
OdpowiedzUsuńChoc ja bym maku nie omijała, ale to wedle własnych upodobań :)
Ja zaproszenie na takie ciasto chętnie przyjmę :)
OdpowiedzUsuńFajnie to pozmieniałaś :)) Ciasto bardzo smaczne :))
OdpowiedzUsuńDawno nie jadłam dobrego ciasta z jabłkami:) Podzielisz się?:)
OdpowiedzUsuńPyszności :)
OdpowiedzUsuńMusi być pyszne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Zapraszam również do mnie
Fajne to ciacho, będę musiała wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPopapraniec jest całkiem w porzo :)
OdpowiedzUsuńCiacho rewelacja;)
OdpowiedzUsuńPopapraniec czy szaleniec wygląda niezwykle ciekawie:)
OdpowiedzUsuńtakie soczyste- lubię:)
OdpowiedzUsuńJabłka i budyń? Super smaczny ten popapraniec :)
OdpowiedzUsuńnazwa jest fantastyczna ;) a jeśli z budyniem, to zapisuję
OdpowiedzUsuńmmm takie ciacho jest w sam raz na weekend :)
OdpowiedzUsuńNazwa boska, a kremy budyniowe uwielbiam więc ciacho dla mnie. Kawałeczek skubnę :-)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńCiasto ciekawe, ale nazwa mi się nie podoba :D
OdpowiedzUsuńCiasto ciekawe, ale nazwa mi się nie podoba :D
OdpowiedzUsuń