Ten czas zwariował. Dopiero co była sobota i mówiłam Wam, że gdzieś mi uciekła
część września, a teraz się nie obejrzę i znów będzie weekend. Czy to ja tak
pędzę? Zawsze nie lubiłam bierności, ale można się wykończyć skoro ledwo, co
się miesiąc zaczyna, a już kończy. A
jeszcze nieubłaganie zbliża się październik, a wraz z nim nowe obowiązki. Ale
cóż, takie to już moje życie, w którym nie ma czasu na nudę i nawet jak zdarza
mi się marudzić to i tak prędzej czy później lubię swoje zajęcia. W końcu czy
ludzie aktywni nie są szczęśliwsi? Doceniają drobne rzeczy, wolne chwile,
dlatego nie zgodzę się, że coś możemy przeoczyć, chyba że czas:P
A przechodząc do przepisu powinnam też wspomnieć o nim parę słów. To jest moje must have w grzybowym
sezonie. Pieczeń z dodatkiem grzybów leśnych robi się szybko i nada się zarówno
jako danie obiadowe polana sosem lub jako wędlina na kanapki do pracy lub szkoły. Mogłabym
ją jeść bez końca. I mimo że nie znam się na grzybach, nie lubię na nie chodzić
(byłam raz i nigdy więcej – jestem chyba ślepa i nudzi mnie to), to uwielbiam
je jeść i dzięki tacie (grzybiarz z miłości) mogę z nimi szaleć, bo inaczej
chyba bym zbankrutowała.
Składniki:
1 jajko
1 cebula
Ząbek czosnku
1 czerstwa kajzerka namoczona w wodzie
Garść bułki tartej
Talerz pokrojonych grzybów leśnych (kilka dorodnych sztuk)
Sól
Pieprz
Olej do smażenia
Przygotowanie:
- Grzyby usmażyć na odrobinie oleju. W trakcie smażenia posolić. Wystudzić.
- Następnie do miski dodać mięso, jajko, bułkę tartą, namoczoną kajzerkę, posiekany czosnek i cebulę, przesmażone grzyby. Posolić i popieprzyć do smaku. Składniki połączyć ze sobą. Wyłożyć do silikonowej keksówki. Piec w 180 stopniach ok. 40 minut na złoty kolor.
Smacznego,
Anulla
wsunęłabym teraz taką apetyczną kanapkę mmm, a propo uciekającego szybko czasu, u mnie jest tak, że im więcej mam obowiązków i spraw na głowie, tym lepiej jestem organizowana i wszystkie ważne mi sprawy w miarę ogarniam i czasem myślę sobie, może od jutra będzie spokojniej, a pojawiają się nowe sprawy i tak w kółko, ciągle coś ;)
OdpowiedzUsuńmam dokładnie tak samo! wtedy się ma czas i do kuchni zajrzeć i odpocząć chwilę i zorganizować wszystko i nawet jak marzy się o całym dniu wolnym, czy zostać w łóżku to człowiek lubi to i nie zamieniłby swojego życia na monotonne. Tyle, że wtedy miesiące lecą mi jeden po drugim, czego nie lubię.
UsuńMi również czas szybko leci... dopiero była sobota.. ;)
OdpowiedzUsuńPieczeń musi być pyszna!:)
Pozdrawiam i zapraszam:)
Lubię pasztety, wędliny, grzyby leśne przede wszystkim. I mimo, że ta potrawa jakimś cudem nie trafiła w moje kubki smakowe, to muszę przyznać, że jest bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńA z tym czasem już tak jest. Nic nie robiąc też może on nam szybko lecieć. Mnie także czeka bardzo dużo obowiązków w tym roku, jak i Ciebie - ale trzeba się cieszyć ostatnimi dniami wolnego :)
nie wszystko musi nas porywać, ja uwielbiam wszelkie pieczenie, gdyż może to być nie tylko szybko obiad, to jeszcze domowa wędlina, która smakiem nie dorównuje sklepowej:) wystarczy dodatek sałaty, ulubione pieczywo i kawałek pieczeni:)
UsuńNic nie robiąc chyba właśnie tak się tylko mówi, bo wtedy czas leci na pierdołach typu pośpię do 12?:P Mnie zajęć nie brakuje, jedne pochłaniają mniej inne bardziej, ale uwielbiam je, bo mimo zmęczenia utwierdza mnie to, że to, co robię ma sens, a to najważniejsze.
Kto ma wolne ten ma wolne - ja żyję od weekendu do weekendu ostatnio:)
Paszteciku z grzybków jeszcze nie jadłam, ale chętnie wypróbuję, jak dopadnę gdzieś grzybki lub znajdę czas, żeby się wybrać do lasu :) Czas goni jak oszalały to fakt.
OdpowiedzUsuńjuż czuję jak pachnie...
OdpowiedzUsuńChętnie urozmaiciłabym taką pieczenią moje nudne kanapki do pracy :)) Ja z kolei bardzo lubię chodzić na grzyby, tylko niestety nie mam za bardzo na to czasu... Ale może jeszcze raz uda mi się wyskoczyć do lasu w tym sezonie, a wtedy na pewno upiekę taką pieczeń :)
OdpowiedzUsuńPieczeń pięknie wygląda! :)
OdpowiedzUsuńPS.w odpowiedzi na komentarz o roladkach zapytałam o sos. :)
odpisałam Ci dokładniej na temat tego sosu:)
UsuńLubię pasztet grzybowy, ale takiej pieczeni jeszcze nie próbowałam, nadrobię to na pewno :) wygląda baaardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńA ja wręcz przeciwnie. Uwielbiam chodzić, zbierać, czyścić i jeść grzyby:-)Właśnie na jutro mamy zaplanowane grzybobranie:-) Z przepisu chętnie skorzystam:-)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę takiej pieczeni... musiał być bardzo smaczna.
OdpowiedzUsuńo mamo jaki pomysł:D uwielbiam taką pieczeń, często robię, ale nigdy z dodatkiem grzybków:D achhh ale mi się podoba ten pomysł!
OdpowiedzUsuńbo to zwykła pieczeń, ale trochę urozmaicona i to jest w niej fajne:) w sumie to wolę tę wersję:)
UsuńJesteś szczęściara bo posiadasz takiego Tatę- grzybiarza. Ta pieczeń musi być obłędna. A propos czasu znam takie motto "Teraz my zabijemy czas, a kiedyś on zabije nas"
OdpowiedzUsuńto fakt, dla niego to relaks, a ja chociaż mogę poszaleć w kuchni potem z nimi:)
UsuńTa pieczeń musi być niezwykle aromatyczna! szkoda, że nie mam akurat teraz dostępu do grzybów..;/ Mi także czas pędzi, o czym zapewne wiesz... i także od października dochodzą nowe obowiązki...Jakoś damy radę;)
OdpowiedzUsuńmusimy, bo kto jak nie my!:)
Usuńtak wiem wiem jak ostatnio pędzisz:)
Widzę, że już grzybki świeże w natarciu :)
OdpowiedzUsuńwygląda super :)
OdpowiedzUsuńZmobilizowałaś mnie tym wpisem.U mnie łopatka po 9,90 za kg.Jadę,kupię,zmielę,dodam pieczarki,bo mam i będzie lepsze od tych wędlin.Pozdrawiam Christopher
OdpowiedzUsuńcieszę się:) a smak zupełnie inny:)
UsuńCeny grzybów powalają, ale ja wolę zapłacić niż się zatruć. Trzeba przyznać — mam rękę do grzybów, ale tylko tych trujących :)
OdpowiedzUsuńPiękna pieczeń!
chętnie zjadłabym taką pieczeń, ale ja się na grzybach nie znam i nie bardzo mam od kogo je wziąć:)
OdpowiedzUsuńMusiała być pyszna ;) I te grzybki mmm ;)
OdpowiedzUsuńja grzyby wprost uwielbiam w kuchni ale zupełnie się na nich nie znam, szkoda, trzeba to zmienić!
OdpowiedzUsuńto dosłownie tak jak ja!:)
UsuńAbsolutnie fantastyczna pieczeń. Wszystko co z grzybami jest najlepsze :)
OdpowiedzUsuńpieczeń świetna :) też nie przepadam chodzić na grzyby, moi rodzice chodzą i zawsze się dzielą zbiorami :D
OdpowiedzUsuńCoś pysznego, lecę po kromeczkę i poproszę plaster pasztetu:))
OdpowiedzUsuńTo prawda czas szybko leci, już prawie koniec września, a ja jakoś jeszcze nie byłam na grzybach. Niestety mogę tylko w niedzielę, ale wole w ten dzień robić coś innego. A takie pieczenie z grzybami leśnymi są bardzo smaczne. Jak kiedyś mieszkałam z rodzicami, to często były grzyby w naszym domu. Szkoda że taty już nie ma i nie ma już zapachu suszonych grzybów. Ma w sobie to coś....
OdpowiedzUsuńMnie tez właśnie dom kojarzy sie z grzybami, zawsze ich bylo tyle ze potem każdy marzył o innym obiedzie;-)
UsuńCzęstuję się :-)
OdpowiedzUsuńWiększość zebranych w tym roku przeze mnie grzybów była robaczywa :( marny sezon dla mnie :(
OdpowiedzUsuńTo faktycznie pech. Ja juz powoli zaczynam mieć ich dość. Ale za to zimą chętnie sie wraca do tego smaku;-)
UsuńU mnie też zabiegany okres, ale... Dobrze jest, dzieje się :)
OdpowiedzUsuńA co pieczeni, mmm wyobrażam sobie jak musi pachnieć!
leśne smaki, bardzo takie lubię! :)
OdpowiedzUsuńSzczęściara, ja miałam tylko raz w tym sezonie dostawę grzybów leśnych, ale takiego cuda, jak Ty z nich nie przygotowałam... Pyszna pieczeń!
OdpowiedzUsuńJa juz robiłam i gulasz i pierogi, a na jutro mam w planach zapiekanke i moze na śniadanie jajecznica z nimi;-)
Usuńpewnie ma nieziemski zapach:)
OdpowiedzUsuńu mnie wszyyystkie grzyby poszły do suszenia :P
OdpowiedzUsuńAle by się zjadło :D
OdpowiedzUsuńFaktycznie szalejesz z tymi grzybami:)
OdpowiedzUsuńAle zazdroszczę tej pieczeni... ja mam dostęp tylko do grzybów suszonych...:(
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńcóż za wspaniały jesienny przepis :)
OdpowiedzUsuńtak się zastanawiam,... suszone grzyby też się nadadzą? Po namoczeniu?
Oczywiście;-) teraz korzystam ze świeżych ale w zimę daje mrożone albo suszone;-)
UsuńWspaniale :)
Usuńzatem już wiem co poczynię po weekendzie :)
upiekłam wczoraj :) pieczeń wychodzi super!
Usuńcieszę się, że przepis się spodobał, a smak przypadł do gustu!:)
Usuń