Kolejne odkrycie tego roku, czyli bałkańska pasta na bazie
papryki, bakłażana i pomidorów, która może występować w wersji łagodnej lub
ostrej. Ja swoją przyrządziłam na pikantnie, gdyż taka wg mnie świetnie będzie się komponować z różnymi serami i wędlinami. Teraz paprykę można kupić w bardzo przystępnej cenie, więc jeżeli macie ochotę na coś innego z jej wykorzystaniem, to bardzo polecam Wam ten przepis. Ja swoją lutenicę wyjadałam prosto z garnka w trakcie przygotowań, a słoiczki znikają w za szybkim tempie, więc chyba czeka mnie powtórka.
Jedyną przeszkodą może być dostanie czubrycy, czyli mieszanki
z wykorzystaniem cząbru, która jest niezbędna do tej pasty. Inaczej nie będzie to lutenica. Ja stworzyłam własną mieszankę – kupiłam cząber i dodałam
słodką paprykę. Czytałam o czubrycy na różnych stronach internetowych i dowiedziałam się, że zawiera ona głównie sól, cząber i
paprykę. Niektóre mieszanki są dodatkowo wzbogacane o inne przyprawy np.
tymianek, bazylię, kozieradkę.
Korzystałam z przepisu Smacznej Pyzy.
Składniki na 5
słoiczków (takich po koncentracie pomidorowym):
0,6 kg papryki czerwonej0,6 kg bakłażana
1,5 kg pomidorów
1 dość duża cebula
1 małe papryczki chili
2 duże ząbki czosnku
¾ łyżeczki cząbru (Kamis) i ¾ łyżeczki papryki słodkiej w proszku lub 1 łyżka czubrycy czerwonej
1 , 5 łyżeczki soli
0 , 5 łyżeczki cukru
3 łyżki oleju roślinnego
Przygotowanie:
- Pomidory naciąć, polać wrzątkiem. Chwilę odczekać, a następnie obrać ze skórki i pokroić w drobną kostkę. Przełożyć je do garnka i gotować aż nieco odparują - ok. 20 minut na małym ogniu.
- Papryki i bakłażana ułożyć na blasze i wstawić na górną półkę piekarnika nagrzanego do ok. 160 st. C. Bakłażana dodatkowo nakłuć w kilku miejscach, żeby gotujące się w nim soki nie rozsadziły warzywa. Piec, aż skórka się przypiecze, odwracając w tym czasie ze 2 razy, żeby warzywa były równo upieczone.
- Bakłażana ostudzić kładąc po prostu na talerzu - gdy przestygnie zdjąć skórkę, a miąższ drobno pokroić. Jeżeli podczas krojenia z bakłażana będzie wyciekał sok to go odlać.
- Papryki od razu po wyjęciu z pieca włożyć do foliowego woreczka i zostawić zamknięte w nim przez 10 minut. Po tym czasie obrać je ze skórki, usunąć pestki, a sok wyciekający z papryk zachować. Miąższ drobno pokroić.
- Cebulę i czosnek obrać, drobno posiekać. Ostrą papryczkę oczyścić z pestek i pokroić w paski. Następnie na patelni rozgrzać olej, cebulę z czosnkiem i papryczką zeszklić, dodać czubrycę (ja dałam paprykę słodką i cząber), wymieszać i przełożyć do garnka z pomidorami. Dodać także paprykę i bakłażana. Doprawić solą, cukrem i dusić jeszcze ok. 45 minut, żeby smaki i składniki się połączyły, uważając żeby nic się nie przypaliło.
- Ljutenica powinna być bardzo gęsta, tak żeby nie spływała z chleba. Wrzący sos
nałożyć do wyparzonych słoiczków, zakręcić i odstawić do ostygnięcia do góry
dnami. Można je także zapasteryzować ok. 20-30 minut, jeżeli zamierzamy je dłużej przechowywać, tak dla pewności.
Lutenicę można także zmiksować, ja wolałam jednak zostawić kawałki warzyw, gdyż taką też miałam okazję wcześniej spróbować.
Smacznego,
Anulla
Bardzo apetycznie wygląda Aniu :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie próżnujesz:) Podrzuć mi taki mały słoiczek;)
OdpowiedzUsuńz przyjemnością spróbuje:)
OdpowiedzUsuńTak, ljutenicy zdecydowanie brakuje w mojej spiżarni. Może uda mi się ją jeszcze zrobić w tym tygodniu :) Dziękuję za dodanie do akcji psiankowatej :)
OdpowiedzUsuńnigdy takiej pasty nie jadłam, ale brzmi świetnie!
OdpowiedzUsuńczuję że bardzo by mi posmakował taki sos :)
OdpowiedzUsuńNie jadłam i już żałuję - wygląda przepysznie! :)
OdpowiedzUsuńZaklepuję taki słoiczek na zimę;)
OdpowiedzUsuńja też nigdy nie jadłam takiej pasty, bardzo fajna receptura
OdpowiedzUsuńnie jadłam, ale lubię tego typu połączenia :) może warto zrobić to cudo :D
OdpowiedzUsuńNie znam jej, ale baaardzo mi się podoba :) Musi wspaniale smakować
OdpowiedzUsuńU mnie też byłaby to ostra wersja :) lubię tego rodzaju dodatki
OdpowiedzUsuńbardzo smaczne połączenie:) poproszę taką kromeczkę:D
OdpowiedzUsuńpołączenie smaków jak najbardziej w moim guście:) wygląda świetnie:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, może się skuszę! :-)
OdpowiedzUsuńmuszę zapisać ten przepis, bo to musi być pyszne :)
OdpowiedzUsuńDomowe pasty są najlepsze. Przepis zapisuję do wypróbowania:)
OdpowiedzUsuńi ja taki słoiczek poproszę ;)
OdpowiedzUsuńO takiej mieszance smaków jeszcze nie słyszałam, ale wygląda bardzo apetycznie i nie dziwię się, że tak szybko znika :)
OdpowiedzUsuńTroche jest z tym dziubania, ale efekt jest na pewno smakusny!;)
OdpowiedzUsuńPyszna, jadłam kiedyś gotową ;)
OdpowiedzUsuńpyszny sosik:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, takiej pasty jeszcze nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńOj tak, ja ją robię a kiedy się koczy lecę do sklepu:)
OdpowiedzUsuńo ciekawe:) trzeba sprawdzić!
OdpowiedzUsuńoo.. zaskoczyła mnie ta potrawa.. :) Choć nie lubię papryki to tutaj bym się chyba skusiła :)
OdpowiedzUsuńŚwietna! Przypomina mi ajwar, z tym, że on jest z samej papryki.
OdpowiedzUsuńUwielbiam ją, lecz domowej jeszcze nie jadłam...
OdpowiedzUsuńUwielbiam ją, lecz domowej jeszcze nie jadłam...
OdpowiedzUsuńSkładniki pyszne , to i lutenica musi być smaczna:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam lutenicy, albo po prostu może nie wiedziałam, że tak to się nazywa? :) W każdym razie z pewnością jest pyszna
OdpowiedzUsuńJa tez nigdy nie jadłam lutenicy, muszę kiedyś wypróbować, bo wygląda zachęcająco :))
OdpowiedzUsuńjadłam kiedyś i była pyszna :)
OdpowiedzUsuń